Tytuł - Un Chien andalou
Tytuł polski - Pies andaluzyjski
Reżyseria - Luis Bunuel
Premiera - 6 czerwca 1929
Kraj - Francja
Gatunek - Surrealistyczny
Długość - 16 minut
Bunuel napisał scenariusz wspólnie z Salvadorem Dali i wyszło dzieło surrealistyczne, czy jak kto woli - nadrealne. Doszukiwanie się tutaj konkretnych treści nie ma sensu, szczególnie, że podobno realizacja była zupełnie spontaniczna ("a tu dorzućmy konia albo nie! Krowę!"). No i co nam z tego wyszło? Coś niezwykle interesującego, ale i trudnego w odbiorze.
Sceny są chaotyczne, nie łączą się w spójną całość - film przypomina raczej sen. I takie właśnie były zamierzenia Bunuela - olać fabułę, postawić na obrazy wyzwalające pewne emocje. Sensu można próbować się doszukać, są pewne tropy, ale jak już wspomniałem nie jest to zbyt owocne. Dopiero w kolejnym filmie - Złoty wiek - poza tym "onirycznym"(?) obrazem reżyser stara się powiedzieć coś konkretnego. Tutaj są pewne plamy, plamy które z perspektywy czasu trudno się już ogląda. Mimo wszystko film jest niezwykle interesujący. Scena początkowa (obrazek 1) - przecięcie oka - dosyć drastyczna, brzytwę trzymał sam Bunuel, mówi coś więcej - przestańcie ufać wzrokowi, zacznijcie czuć! Poczujcie ten film.
Mam do Psa ogromny sentyment, bo to jeden z I filmów, które obejrzałem, gdy zacząłem się interesować kinem trochę na poważniej. Byłem przepełniony dumą po seansie, że obejrzałem taki KLASYK, taki TRUDNY film, takie WYSOKIE kino. Też spróbujcie.
Moja ocena 4/5
wtorek, 3 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz