
Tytuł polski - Demon cyrku
Reżyseria - Tod Browning
Premiera - 4 czerwca 1927
Kraj - Stany Zjednoczone
Gatunek - Horror
Długość - 49 minut
Po Freaks Toda Browninga pora na inny film tego reżysera. Podobnie jak tamten obraz i opisywany Demon cyrku ma bardzo ciężki klimat. Mamy tu do czynienia z interesującym horrorem, który w kilku momentach dowala widzowi prosto w twarz młotem. Sposób w jaki to robi daleki jest od współczesnych metod, czyli krwistych scen i zaskakujących trupów z szafy. Reżyser korzysta z subtelniejszych metod.
Historia jest o cyrku. Bezręki Alonzo zakochuje się w córce właściciela cyrku, która nie cierpi mężczyzn przez ich ręce (a właściwie przez to, co oni z tymi rękami wyczyniają - ściskają, obmacują). O względy pięknej pani ubiega się też siłacz, którego bohater podpuszcza właśnie aby chwytał ją w swe silne ramiona. Jak się okazuje Alonzo to bandzior, który ukrywa się w cyrku i ręce ma całe, tylko sprytnie je ukrywa. Sytuacja się komplikuje, gdy dochodzi do zbliżenia między nim a Nanon - przez jej uściski może wyjść na jaw, że ma ręce. Bohater dla miłości postanawia... i tutaj następuje I szok. Potem będzie jeszcze kilka. Lęk przez szok. Szaleństwo Alonzo jest po prostu szokujące, a jednocześnie niebywale niepokojące - straszne.
Gra aktorska Lona Chaneya sprawia, że film ogląda się jednym tchem. Napięcie towarzyszące seansowi trudno z czymkolwiek porównać. Godny uwagi obraz z naprawdę mocnym motywem.
Moja ocena 3.5/5




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz